Wielu pacjentów bagatelizuje problem żylaków. Tłumaczą to faktem występowania ich u dziadków i rodziców i traktują jedynie jako defekt kosmetyczny. Tymczasem niepodjęcie w porę leczenia prowadzi do dalszego rozwoju choroby, co skutkuje np. owrzodzeniami żylnymi, które mogą stać się wrotami infekcji. [1][2][3]
Istnieje długa lista czynników ryzyka przewlekłej niewydolności żylnej, której podstawowym objawem są właśnie żylaki kończyn dolnych. Ocenia się, że w przypadku gdy oboje rodzice cierpią z powodu tej jednostki chorobowej, szanse na jej rozwinięcie u dziecka wynoszą aż 89%. Jeśli jest to tylko jeden rodzic, to szacuje się ryzyko na 42%. [1][3] Co najważniejsze dziedziczy się nie samą skłonność do wystąpienia żylaków kończyn dolnych, ale genetycznie uwarunkowaną kruchość i osłabienie ścian naczyń żylnych i struktury zastawek w naczyniach. Jeśli u danego pacjenta wystąpią inne czynniki ryzyka, to znacząco przyspiesza się proces tworzenia początkowo teleangiektazji, popularnie nazywanych pajączkami naczyniowymi, a później żylaków. [1][3]
Pierwszym objawem choroby, zanim jeszcze u pacjenta wystąpią zauważalne zmiany na kończynach dolnych, jest uczucie ciężkości nóg, nasilające się zwłaszcza po dłuższym czasie przebywania w takiej samej pozycji. Jeśli dodatkowo wiemy, że w naszej rodzinie występuje problem żylaków, to jest już moment na włączenie odpowiedniej profilaktyki, aby zatrzymać postęp choroby. Należy przez przynajmniej kilkanaście minut dziennie leżeć z nogami uniesionymi powyżej poziomu serca, można rozpocząć przyjmowanie suplementów diety zawierających np. wyciąg z ruszczyka czy hesperydynę i wdrożyć terapię uciskową, czyli kompresoterapię za pomocą specjalnych podkolanówek lub rajstop, które wspomagają proces wypompowania zastałej krwi z kończyn do serca. [1][2][3] Niepodjęcie działań profilaktycznych i leczenia, prowadzi do dalszego rozwoju zmian. Żylaki nie tylko stają się poważnym problemem kosmetycznym, zmuszającym niejedną kobietę do rezygnacji z noszenia krótszych spódniczek czy sukienek, ale także zdrowotnym. Zmienione anatomicznie i funkcjonalnie naczynia mają tendencję do zapaleń, a także w ich obrębie może dochodzić do rozwoju bolesnej zakrzepicy żył powierzchownych. [1][3] Przy dalszym narastaniu stopnia zaawansowania, dochodzi do tworzenia się na kończynach dolnych owrzodzeń żylnych, lokalizujących się przede wszystkim w okolicy kostki przyśrodkowej, ale z czasem mogących zajmować cały obwód podudzia. Otwarta, trudno gojąca się rana stanowi wrota zakażenia dla wielu drobnoustrojów chorobotwórczych. W najbardziej zaniedbanych przypadkach niezbędne będzie chirurgiczne opracowywanie ran, np. usuwanie martwicy i stosowanie licznych antybiotyków. [1][2][3]